środa, 31 grudnia 2014

Rozdział 23

Pokoje hotelowe były już rozdzielone. Rydel, Van i Lau w jednym, Rocky i Ell w drugim, a Ross i Rik w trzecim. Ross musiał się stawić na planie o 9:00 rano więc trzeba było się wyspać. Rydel i Lau nie mogły zasnąć przez chrapanie Van.
- Lau? - zagadnęła blondynka.
- Tak?
- Co się dzieje z tobą i Ross'em?
- Nic, a co ma się dziać..
- Coś się psuje prawda?
- Nie! Wszystko jest dobrze..
- Sama nie wierzysz w to co mówisz.
- Spójrz na siebie i Ell'a! Biedak od kilku dni chodzi podminowany. A kochana Delluś nie ma czasu nawet się do niego uśmiechnąć.
- EJ! To nie tak.. Ja się do niego usmiecham, to on siedzi jak naburmuszony dwulatek. A w ogóle to nie odwracaj kota ogonem!
- Nie mam ochoty dziś gadac na takie tematy... Dobranoc. - i na tym rozmowa przyjaciółek się skończyła.
Nazajutrz wszyscy spotkali się w hotelowej restauracji. Dziewczyny postanowiły pójść na zakupy, Rik i Rocky chcieli pograć w kręgle. A Ell dostał bojowe zadanie od Delly :  Pilnowanie Ross'a.
Ell i Ross właśnie dotarli na miejsce. Gdy Blondasek z przyjacielem weszli na salę rozległy się oklaski.
- Oj nie... Przestańcie.. - zaczął Ell. - Tak, tak to ja... Ellington, perkusista R5, ale spokoj...
- ROSS! ROSS! WIWAT ROSS! - zaczął krzyczeć  tłum. Blondyn tylko się uśmiechał.
- EJ! - wrzasnął Ell. - To ci dopiero chamstwo!
- Witaj Ross! - wiwaty ucichły, a na przeciw chłopaków wyszedł laluś w srebrnym garniturku, z przyczesaną grzywką, fioletowo różowych jaskrawych butach i w... pomalowanych błyszczykiem ustach?? - Blondynku! Mła best przyjacielu! Wyglądasz magnifique!
- Cześć Brandon! - odrzekł z uśmiechem Ross.
- Byrandon... - poprawił go dziwny gość.
- A tak..
- A ten to kto? - wskazał palcem na Ell'a.
- Ellington Ratliff.
- Rellington Atlif powiadasz? Hmm nie znam tej face...
- Ellington Ratliff.. - poprawił lekko zirytowany brunet.
- Ah... Maddie! - zawołał laluś. Natychmiast zjawiła się obok niego mała brunetka o lekko chińskich oczkach. - Sprawdź w mojej kartotece kto to.. Jak?
- Ellington Ratliff.
- No.. Słyszałaś. - po chwili Maddie podała mu tablet. Zaczął coś czytać. - Nikt ważny.  A więc... Mój magnifique Ross... Do garderoby! A Rellington.. Siad pod ścianą i nie wykonuj any ruchów! - Ell wykonał polecenie i obserwował wszystko co się działo wokół niego.  Jacyś goście sprawdzali oświetlenie i zawieszali tła. Dziwnie ubrane kobiety rozmawiały ze sobą, i pokazywały cos w notesach. Ochroniarze obstawiali wszystkie  wyjścia, a dwóch mężczyzn w garniakach pełniło rolę goryli BYrandona. Wreszcie rozpoczęły się zdjęcia. Wpierw Ross z filmowym przyjacielem, a potem zawołano jakąś dziewczynę. Gdy Ellington ją zobaczył wstał i omal nie krzyknął.Dokładnie taką ją zapamiętał. Piękną, ale i wredną. Maia Mitchell.  Ta sama, która...
- Ej! Żyjesz? - Ross już dobrą chwilę stał przy brunecie i pstrykał mu palcami przed oczyma.
- Zabieraj łapy... - Ell w końcu się ocknął. - Co ona tu robi? - wskazał palcem na Maię, gadającą z BYrandonem.
- Przecież gra ze mną w filmie... Co ty? TBM nie oglądałeś?
- Nie oglądam filmów z tobą?
- A to czemu?
- Bo jeśli ty w nich występujesz to z góry wiem, że to kompletna klapa...
- Krytyk się znalazł.. pf...
- Magnifique? Gdzie jesteś?! - rozległ się krzyk lalusia.
- Ide... - Ross poszedł wdać się w porywającą rozmowę ze swoim ukochanym, stylowym (czyt. dziwnym, wieśniackim) szefem.
Rozpoczęły się zdjęcia. Ell dalej stał pod ścianą i gapił sie na Maię. Dziewczyna zauważyła to i w wolnej chwili do niego podeszła.
- No hej. - uśmiechnęła się. - Jak tam brat?
- A co cię to obchodzi? - odparł chłodno. - Ponoć nie spełnia twoich kryteriów.
- Nieco się zmieniły. Teraz blondyn, czekoladowe oczy, ładny uśmiech, bujna czupryna.... Kojarzysz gościa?
- Co ty podła małpo chcesz od Ross'a co?
- Wszystko! Chce jego i tylko jego. I nic mi nie stanie na przeszkodzie. Słyszlałam że znalazłeś sobie dziewczynę. Siostra Ross'a? Witam w rodzinie... - odeszła z podniesioną głową. W ciągu wszystkich przerw wdzięczyła się do blondyna. A Ell tylko stawał miedzy nimi. W drodze powrotnej postanowił poruszyć ten temat.
- Co jest miedzy tobą a Maia?
- Przyjaźnimy się. I tyle.
- Jak daleko sięga ta przyjaźń.
- Jest dla mnie jak siostra.
- A ty dla niej?
- Brat.
- Rozmawiałem z nią. Ona chce być z tobą Ross. Uważaj na nią.
- Jasne.. Cos źle zrozumiałeś.
- Słuchaj.. Ona nie jest.. Ona jest... Nie wiem jak ci to powiedzieć... Pamiętasz mojego brata Charles'a? On był kiedyś z Maią. Kochał ją na zabój, a ona zostawiła go po 3 miesiącach, bo uważała, że jego oczy nie są dostatecznie brązowe rozumiesz? Załamał się chłopak. Potrzebował psychiatry... Po pół roku wszystko prawie wróciło do normy. Wyjechał do cioci do Argentyny. I tam teraz jest jego dom.
- Nigdy mi o tym nie mówiłeś...
- A co ? Miałem wam rozpowiadać problemy sercowe i psychiczne własnego brata? Weź ty się zastanów..
- No tak.. Ale Maia się zmieniła. Jest wspaniałą przyjaciółką.
- Czy ty nie słyszysz?  Ona chce cie mieć tylko dla siebie. Powiedziała mi to.
 -Mhm.. Będę uważał. Zadowolony?
- Módl się aby do niczego miedzy wami nie doszło. Jestem lojalny wobec Rydel, a ona wobec Laury.
- To już przesada...
- A właśnie, że nie...

6 komentarzy:

  1. Ty wredna małpo! Zrobiłaś to specjalnie!
    Czemu? Czemu mi to robisz zła kobieto? Nie masz serca!
    Jak mi Raurę rozwalisz, to przejadę cie walcem. Serio mówię.
    A jak mi jeszcze na dodatek Rydellington rozwalisz, to poprawię traktorem. Bujaj się!
    A no tak...zapomniałabym...pijanego Sylwestra i szczęśliwego Nowego Roku. XD
    Powodzenia 7 stycznia, jak się w szkole zobaczymy. Buahahahha!
    Bez sensu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak bez sensu. Szykuj się! W poniedziałek marsz do Asi! Widzimy się pod Pepco :* Chce cie tam widzieć czy to ci się podoba czy nie :D

      Usuń
  2. Co sie dzieje?! Znów sytuacja coraz bardziej sie komplikuje! Ale rozwaliłaś system z tym... Tym Byrandonem. Normalnie śmiech jak to czytałam, a potem taka zdziwiona minka. Czy ty chcesz Raure rozwalić zła kobieto?! Czekam na rozdział

    OdpowiedzUsuń
  3. Rauraaaaaaa ;[ Ty spróbuj ich rozpierniczyć... To ja normalnie pomogę tamtej na górze i jej walca i traktora załatwię! Zobaczysz. I see you...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Walca? Nie tak drastycznie! To ja juz wole łukiem tego cudownego elfa Legolasa być załatwiona a nie rozgnieciona walcem i poprawiona traktorem. O matko! Mam włączony słownik na tel i jak pisalam traktorem pokazało się reaktorem... Ja juz wole traktorem. Ale i tak najlepsze rozwiązanie to łuk

      Usuń