*Rozmowa telefoniczna *
- Rydel... Nie pytaj. Przyjeżdżaj! - błagał Riker.
- Z jakiej paki mam się za was wstydzić głąby?!
- Ross ma jakąś nerwice. Siedzi na krześle z podkulonymi nogami, ssie kciuka i krąży wzrokiem po całym posterunku.. Co prawda mają tu nawet ładną policjantkę. Ma czym oddychać...
- Uspokój sie tam! - blondyn usłyszał głos swojej dziewczyny.
- Ross! Ogarnij się! - Rik próbował zwalić winę na Ross'a. - Dells! Ja cie błagam! Zlituj się!
- Hmmm a co ja będę z tego miała?
- Satysfakcję? No dobra.. Fioletowe tutu...
- Już jadę skarbie! - krzyknęła i rozłączyła się. Riker usiadł z powrotem na przeciw policjantki, która jak to błyskotliwie wspomniał, ma czym oddychać.
- A więc. Zaczynamy.. - powiedziała po chwili. Imiona i nazwiska?
- Ross i Riker Lynch. - odpowiedział Rik.
- Oo. Widzę, że państwo już po ślubie? W Holandii był?
- Co? - Riker był całkiem zbity z tropu. - Jakim ślubie?? Nie ważne.. Bo wie pani moja dziewczyna i...
- Tworzycie trójkącik? Niemożliwe.. I jak to jest?
- Ale co?!
- No wiesz... Jakbyście chcieli kogoś do pary, to ja chętnie..
- Ty i my? Że w sensie? Że razem tego, tego? We czwórkę? - policjantka energicznie pokiwała głową, rozpinając guziczek swojej bluzki.
- A co ? - zapytała. - Nie nadaje się? - udała minę skrzywdzonego szczeniaczka. Riker mimowolnie pochylił się.
- Rik?! - w tej chwili blondyn usłyszał głos Vanessy. Szybko zgiął się pod stół, udając że coś podnosi. Już chciał coś powiedzieć, ale policjantka go uprzedziła.
- Oo to ty jesteś tą od trójkącika?! - zawołała. Van zatrzymała się gwałtownie i spojrzała na Rydel. Po chwili ocknęła się.
- Nie wiem, co oni jej nagadali, ale czekam na zewnątrz... - powiedziała i wyszła.
- To se nagrabiliście... - zagroziła im blondynka.
- Ja już nic nie kumam... - mruknęła policjantka. - To w piątkę?
- Nie! - odpowiedziała szybko Rydel.
- No... Skoro nie to trzeba będzie spisać zeznania...
- Co ? - powtórzył Riker.
- Skoro nie chcecie się ze mną zabawić...
- Dobra czekaj! - poprosił blondyn. - A konkretnie to...
- No, skoro nie chcecie szyć ze mną nowych ubrań, to...
- Co robić? - Ross w końcu się ocknął
- Szyć ubrań.. - powtórzyła policjantka. Rydel wybuchła śmiechem. Tymczasem Riker spróbował udobruchać nową koleżankę.
- Dobra! - powiedział. - Zgadzam się, ale nie dziś. Zadzwonię do ciebie. Dobra? - po chwili namysłu kobieta zgodziła się. Zadowolone rodzeństwo wyszło z posterunku. Gdy byli już przy samochodzie Rydel znów podjęła rozmowę.
- Nawet nie wziąłeś od niej numeru..
- A mówią, że blondynki są głupie... - wsiedli do auta, gdzie czekała już Ness. Całą drogę nie odzywała się do nikogo. Gdy dotarli na miejsce poszła do łazienki. Riker pobiegł za nią.
- Czego szczurze? - warknęła.
- O co chodzi?
- Posterunek. Pamiętasz? Ta policjantka.
- To takie.. Męskie hormony... - próbował się usprawiedliwić. - Ta kobieta mnie zaskoczyła. Ale... Wiem, że nie powinienem, bo moja dziewczyna jest najpiękniejszą kobietą na ziemi. - Van skoczyła na blondyna tak, że oboje wylądowali na ziemi. Na szczęście upadek zamortyzował puchaty dywan.
- Kocham cię.. - powiedziała cicho Van. Rik zaczął ją namiętnie całować. Błądził rękami po jej ciele, a dziewczyna uśmiechała się między pocałunkami. Lynch zupełnie zapomniał o grabiach, panu Marano, o tym co słuszne i zaczął rozpinać koszule szatynki. Wtem do łazienki wparowała wściekła Rydel.
- Riker Anthony Lynch! - wrzasnęła. - Złaź słoniu z mojej przyjaciółki i przestań ją rozbierać bo ci ten twój głupi łeb na mielonke przerobie! - Riker natychmiast wstał z szatynki, pomagając także jej. Blondynka wskazała palcem schody. Para powlokła się na dół. Usadowili się na kanapie. W salonie był jeszcze Ellington. Rydel weszła na chwilę do kuchni i wróciła z patelnią.
- No dobra.. - zaczęła stając przed nimi i energicznie wywijając swoją bronią. - Przysięgać mi tu, że to się już nigdy nie powtórzy!
- Ale tak... nigdy, nigdy? - zapytał Riker.
- Masz obrączkę na palcu ośle? A Van ma? No właśnie... Obiecałam rodzicom, że was przypilnuje i do ślubu nikt mi tu nie będzie... Jasne?! - dodała grożąc patelnią.
- Al... -zaczął Rik.
- Jasne?! - powtórzyła blondynka.
- Jasne. - przytaknęła wesoło Ness.
- No... I tak ma być! Ell!
- Ałć! Dell! Stoję tuż obok... - poinformował ją brunet.
- Przepraszam słonko! - powiedziała i pocałowała go na przeprosiny. W tej samej chwili Laura zbiegła z góry. Była wyraźnie wkurzona.
- Ale Lauruś... - tuż za nią szedł Ross. Brunetka usiadła na kanapie.
- O co znów poszło? - zapytała Rydel.
- Nie ważne. - odpowiedziała Laura.- Pożyczysz patelnie?
- Sorrki, ale nie. Kupiłam ją wczoraj w Pepco. Jak rozumiesz nowiusia broń. Jeśli przywalisz nią Ross'owi istnieje ryzyko, że jego wszy na niej zostaną.
- Ah... No tak.
- To o co poszło? - zapytała Delly.
- A o to, że twój drogi brat wyjeżdża do Australii na dwa tygodnie i dopiero teraz mnie o tym poinformował.
- Że co?! - blondynka spojrzała na Blondaska.
- Za tydzień będziemy kręcić Teen Beach Move 3. Zdjęcia odbywają się w Australii.
- Dzieciaczki ! - wrzasnęła znów Dell. - Zbierać się! Jedziemy do Australii!!!
Tam tam.. i dramatyczne tam... Chociaż rozdział niezbyt się udał, to jest plus! Niedługo święta! :D
Yyyyyy...co?
OdpowiedzUsuńJaka Australia?! Od kiedy zdjęcia trwają tylko dwa tygodnie? To takie super,ekstra, szybkie tempo tak?
Ta policjantka jest fiu, fiu. W główce coś się jej poprzewracało.
Rydel słusznie się wkurzyła...coś mi się przypomniało, jak to czytałam. Ale to nieistotne.
Nie wiem, jak tu się mogę jeszcze rozpisać. Jeszcze trzeba pokój posprzątać i wykręcam się od tego, jak tylko mogę. Boję się.
Właśnie...jakoś tak nie mam weny na komentowanie.
Ale Delly z tym do ślubu...dobra myśl. Bardzo dobra.
Dobra...nie mam weny ani na rozdział, ani na komentarz. Chyba ten z białą brodą mnie nie lubi. A przecież byłam taaakkaaaa grzeeeczna!!!
Nie zgadłaś. Wigilijna gwiazdka, ponieważ urodziłam się w Wigilię! YAY! O godzinie 19:07.
OdpowiedzUsuńPrzekaż Ali, że napewno Mikuś jej uwierzy że była "taaakaaaa grzeeeczna!!!" :P Ja jestem aniołkiem! Rozdział jest taki lekko zbociony! Ale w tym taki ciekawy. Rydel i patelnia. Ahh jak ja kocham te patelnie! Z tą Australią to SZOK. Czekam naprawdę niecierpliwie na kolejny rozdział. I nie wiem... Życzyłam ci już Wesołych Świąt? Jak nie to życzę przedwcześnie TERAZ. Wesolutkich świąt <33 Weny życzę i pozdrawiam cieplutko, bo zimno już! Ale śniegu ni ma! Ten... Jak spotkasz Mikusia to mu przekaż, że taka jedna bardzo grzeczniutka Wiktoria chcę śnieg na gwiazdkę! Tylko sprawdź czy ma prawdziwą brodę ;)
Sprawdze sprawdze. ;)
UsuńJa też myślę, że mi uwierzy :D
UsuńJa też chcę śnieg. A jak dwie GRZECZNE osoby chcą śnieg, to powinien być śnieg. No padaj żeż! Pogoda to mi chyba na złość robi, bo zamiast śniegu co jest? Deszcz! Hurra! (sarkazm)
Emm... Sorry bardzo Ala, sugerujesz ze ja byłam niegrzeczna? Pffff FOCH
OdpowiedzUsuńNo to trzy BARDZO GRZECZNE osoby :D
Usuń