poniedziałek, 27 października 2014

ROZDZIAŁ IV

>To tylko ogryzek...<
-Jest ci bliska???- dopytywał się Ross.
-No odpowiedz!-krzyknął Rocky.
-Ej spokojnie. O co wam chodzi?- Ell był wyraźnie zdziwiony zachowaniem przyjaciół.
-Pytam się czy jest ci bliska!- wrzasnął Ross.
-No tak...-zaczął Ell.
-Przepraszam. Muszę do łazienki...-szepneła Rydel i pobiegła do pokoju czystości.
-Delly stój!- zawołała za nią Laura i pobiegła za blondyną.
-Idiota..- powiedziała na głos Van i dołączyła do dziewczyn. Rydel siedziała na pralce i płakała. Laura ją uspokajała;
-Delly spokojnie.. Może...
-Co może?- załkała Rydel.- Jaka ja byłam głupia.. On zna tyle fajnych dziewczyn, dlaczego akurat ja miałabym mu się spodobać. Żałosne..
-Wypluj to! Opanuj się!- zaczeła Van.- Skoro jest takim idiotą to pokażemy mu co stracił! Jesteś silną, niezależną dziewczyną! Pokaż mu jaka z ciebie super laska Dells!!
-Masz racje..- powiedziała po chwili Rydel. Dziewczyny pomogły jej zmyć rozmazany makijaż. Po 10 minutach wszystkie trzy wróciły do pokoju. O dziwo wszyscy w piwnicy wesoło się śmiali. Rydel nawet nie spojrzała na Ell'a.
-Dziewczyny chcemy dziś wyskoczyć całą paczką do kina. Skusicie się?- zapytał Ross.
-Ja nie mogę.- odpowiedziała szybko Delly.- Wychodzę z... z Nick'iem.
-Ahaa.- Ratliff spojrzał na Delly, ale nic nie powiedział.
-Lau? Van?
-Cóż.. My...-zaczęła Van.
-Nie mamy ochoty nigdzie wychodzić.- dokończyła Laura.- Zróbcie sobie męski wypad...
-Znaczy tak nie do końca.- odparł Ratliff.- Kate chciałaby was poznać...
-Trudno..- wysyczała Vanessa.
-Może następnym razem.- powiedziała Delly i posłała w kierunku Ellington'a  wymuszony uśmiech. Miała złamane serce, ale na szczęście skutecznie to ukrywała. Przyjaciółki poszły do pokoju Rydel. Blondynka położyła się na łóżku i wtuliła w misia.
-To co będziesz robił wieczorem?- zapytała Van.
-Pokonam rekord zasmarkania chusteczek, ustanowiony przez Rocky'ego...- odparła blondynka.
-To my ci pomożemy..-zaofiarowała się Laura.
-Trzeba pójść je kupić. Dziś leciała jego ulubiona telenowela.
-Nie martw się. Ross ma całą szufladę chusteczek..- pocieszyła ją przyjaciółka.
-On też?
-Mhmm.
-No to co?- zapytała Ness.- Romans czy komedia?
-Horror..- poprosiła Delly.
-Ok..- przez 5 i pół godziny przyjaciółki wpatrywały się w telewizor. Tylko krew i nic więcej.
-To takie proste.. Taki cielesny ból i już nigdy więcej żadnego złamanego serca.. Żadnej tęsknoty za ukochanym. Zazdrości..- zaczęła Rydel. Siostry spojrzały na nią.
-Co ty wygadujesz?!- krzyknęła Laura.
-To prosta teoria podcięcia sobie żył..
-Przestań! Nawet nie myśl o czymś takim, bo ci nogi z tyłka powyrywam!- zagroziła Van.
-Dobra, sorry...- powiedziała Delly. Dalej to samo. Krew, krzyk, krew, krzyk... I tak czas zleciał do 22:00.
-Dells.. Zostać u ciebie na noc?- zapytała zatroskana Ness.
-Nie... Pewnie i tak nie zasnę..- odpowiedziała blondynka.
-Jesteś pewna?
-Tak. Jedźcie już. Do zobaczenia jutro..- Siostry zbiegły na dół. Chłopcy akurat wrócili. Na szczęście bez Ratliffa. Dziewczyny przywitały ich nienawistnym spojrzeniem.
- Hej.. Co jest?- zapytał Ross.
-Jeszcze się pytasz Blondasie?- powiedziała wkurzona Ness.- Zdradziliście ją! Zdradziliście swoją siostrę!- Marano wybiegły z domu i skierowały się w stronę samochodu.
- Co? Nie!- krzyknął za nimi Rocky.
-Czekajcie! To nie tak!- wrzasnął Riker.
-Laura!- zawołał za dziewczynami Ross. Za późno. Lau i Van już pojechały.
-Trzeba im wszystko wytłumaczyć.. -zaczął Ross.
-Rydel już pewnie śpi. Powiemy jej o wszystkim jutro.- zaproponował Riker. Bracia poszli już spać. Ale Rydel nie mogła zasnąć. Myślała o nim.. Zachciało jej się pić zaczęła schodzić na dół. Na schodach leżała  ogryzka od jabłka. Dziewczyna jej nie zauważyła i pośliznęła się.
-Riker ty kretynie..- to jej ostatnie słowa. Potem tylko ciemność..

Ta dam! A jednak się udało napisać ten rozdział dość szybko. :)

2 komentarze:

  1. No. I tak ma być.
    Rozdział prze znakomity. Mówiłam ci, że moje plany zawsze się sprawdzają.

    Ciebie to trzeba tak porządnie rąbnąć patelnią. Szkoda, że jestem leniem to bym do ciebie poszła. Nie możesz mieszkać gdzieś obok, a nie kur...pięć kilosów dalej? Nie lubię tak daleko łazić.

    Z tym rozdziałam to dalej się zastanawiam, kim jest ta tajemnicza Kelly. Mam już tam jakieś podejrzenia, ale nie chcę niczego zapeszać. A za to jabłko to jeszcze ci się dostanie. Poczekaj do jutra. Ty...ty wredna ty! Kończysz rozdziały gorzej niż ja. No weź! I co dalej? No co?

    Oj stara. Mam nadzieję, że jeszcze w tygodniu jakiś wstawisz. Taaa...nadzieję to ja mogę mieć.

    Muszę kończyć. Chemia czeka. :(
    Należy wierzyć w to, że się nauczę. Tym razem ;)

    Czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale ześ wykładzik palneła.. No no no. A kim jest Kate to niedługo się dowiesz. Powodzenia z chemią. Łączmy się w cząsteczkach i roztworach bólu..

      Usuń