>Ty idioto! Ty kret... Czekaj, co?<
-...poznajcie moją kuzynkę Kate.- Ell uśmiechnął się do przyjaciółek.-Ty idioto! Ty kret... Czekaj co?-zaczęła Van.
-To moja kuzynka Kate...- powtórzył Ell.
-K... K...- próbowała powiedzieć Ness.
-Ku-zyn-ka.-pomógł jej Ross.
-Kuzynka..-Ness była zszokowana.-To jego kuzynka Lau... Kuzynka..
-Tak Van. Kuzynka...- odpowiedziała Laura powoli.
-Vanessa dobrze się czujesz?- upewnił się Riker.
-Znakomicie...- wycedziła Van i opadła na krzesło.
-Coś chyba wpadłam nie w porę...- zaczęła Kate.
-Nie, nie.- zatrzymała ją uśmiechnięta Rydel.- Usiądź proszę.
-To ja pójdę po coś do picia.- zaproponował Rocky.- Kate pójdziesz ze mną?
-Chętnie.- odpowiedział rudzielec.
-To ja pójdę z wami...- zaoferował się Riker. Cała trójka wyszła.
-Lau kupimy sobie frytki?- zapytał Ross.
-Jasne Blondasku.- Raura także wyszła. Rydel i Ell zostali sami.
-Nie wiedziałam, że ktoś w twojej rodzinie jest rudy.- zaczęła blondynka.
-Bo nie jest.- odparł Ratliff.- Kate została adoptowana przez moją ciocię, kiedy miała 10 lat. Mimo, że nie jesteśmy krewnymi, traktuje ją jak młodszą siostrę...
-Nigdy mi o tym nie mówiłeś.
-Bo nie pytałaś..
-Hm no tak.- wszedł lekarz.
-Za 2 godziny może pani opuścić szpital.
-Dziękuje.- odparła Rydel.
♥♪♥♪♥♪♥♪♥♪♥♪♥♪♥♪♥♪♥♪♥♪♥♪♥♪♥♪♥♪♥♪♥♪♥♪♥♪♥♪♥♪♥♪♥♪♥♪♥♪♥♪♥♪♥♪♥♪♥♪♥♪♥♪♥♪♥♪♥♪♥♪♥
-Jejuś.. Riker postaw mnie! To tylko małe rozcięcie...- narzekała Rydel. Starszy brat niósł ją ze szpitala do auta i znów z auta do domu. Blondynce się to nie podobało.
-A co jeśli natrafisz na skórkę od banana?- zapytał Rocky.
-Hahaha...- odparła Rydel.-Nie śmieszne Rocky.
-Wiem...- odrzekł brunet i poszedł do kuchni. Trzy przyjaciółki zostały same w salonie.
-Kuzynka... Dociera to do was?- zapytała Van.- Kuzynka...
-Ale z nas idiotki.- podsumowała Laura.- Będę musiała przeprosić Ross'iaka...
-Ross'iaka? To innej ksywy już nie było?- zapytała zażenowana Ness.
-Daj spokój... Ciekawa jestem jak ty będziesz się zwracała do Rikera..- uśmiechnęła się brunetka.
-Ojj Laurunia.. Masz 3sekundy na ucieczkę.. Raz... Trzy!- Ness rzuciła się w pogoń z Lau.
-Ross spieprzaj z drogi!- wołała Laura do stojącego w przejściu Ross'iaka.
-Ciekawe te przeprosiny..- mruknął Blondasek i usunął się z drogi. Pogoń skończyła się zwycięstwem Lau. Van zrezygnowała po 5 minutach. Dziewczyny siedziały teraz w pokoju Delly.
-Czyli pora na punkt numer 3.- zaczęła Van.- Lau idź po Blondaska i Rocky'ego.
-Co? Nie!! Po Riker'a. Rocky wszystko wygada.- odpowiedziała brunetka i poszła po chłopaków. Po chwili zjawiła się cała trójka.
-No o co chodzi?- zapytał Ross oczywiście z kanapką w buzi.
-Przydacie się w końcu na coś.- wyjaśniła Ness.
-Hmm a co my z tego będziemy mieli?- zapytał podejrzliwie Riker.
-Dostaniesz całusa od Van.- powiedziała Laura za nim ktokolwiek zdołał ją powstrzymać.
-Zgoda!- wykrzyknął Rik. Van posłała zabijające spojrzenie do Lau. Ona tylko wzruszyła ramionami i się usmiechneła..
-A co ja będę z tego miał?- spytał Ross.
-Ty łosiu dostaniesz dwa buziaki.- odparła Lau.
-Miło się z wami robi interesy...-Blondasek odwzajemnił uśmiech.
-Słuchajcie uważnie.- zapowiedziała Lau. (Van nie miała ochoty się już odzywać. Za bardzo była zajęta obrzydzaniem się jabłkowymi ustami Riker'a. Chociaż... Może nie będzie tak źle? Może będzie całkiem przyjemnie..)
♪♥♪♥♪♥♪♥♪♥♪♥
Przepraszam że znów wyszedł taki krótki. I tu zwracam się do Ali Nie gon mnie z patelnią! Wena mnie opuściła. A rozdział wstawiam dziś bo jutro Wszystkich Świętych i goście i groby itd. Także nie przyzwyczajajcie się. Rozdział wyjątkowo w piątek...No i ten.. Zapomniałam co chciałam. Trudno się mówi. Do napisania :3 mam nadzieje, że rozdział da się czytać..