środa, 12 listopada 2014

ROZDZIAŁ IX

>Było Misiek, a nie zmutowany Łoś bez Poroża<

-Hmmm... Może..- zaczęła brunetka.

-No co?
-Niee to głupie..
-Ale powiedz!- nalegał Ross.
-Zagraj mi coś..- Blondasek wybuchł śmiechem.
-No czego rżysz gałganie jeden?!- oburzyła się Lau.
-Myślałem, że zmierzasz do czegoś innego..
-Ej! Powstrzymaj te swoje zboczone myśli!
-Przepraszam .- Ross pocałował Lau i chwycił  gitarę. Oboje usadowili się na łóżku. Blondasek zaczął grać. Nagle zadzwonił telefon Laury.
-Hej mamo! Co tam słychać??- dziewczyna uśmiechnęła się do telefonu.  Ross skorzystał z okazji i zaczął całować brunetke po szyi co powodowało jej śmiech..- Przestań kretynie.. Co? Nie! Nic nie mówiłam mamo... Jaka niespodzianka?- w tym momencie Laura dała Ross'owi z liścia.
-Ałć!- syknął blondyn i zaczął rozmasowywać zaczerwieniony policzek.
-Co?!- wykrzyknęła Laura.- Ale jak to? Nie no, jasne że się cieszę... To kiedy? AA po jutrze ? No.. Tak.. Oczywiście. Do zobaczenia. Też cię kocham! Paa...
-Foch!- oburzył się Ross.
-A w dupie to mam!- odparła Lau, po czym wybiegła z pokoju i zaczęła szukać Van.- Van! Van!- krzyczała jak opętana. Wtargnęła do pokoju Rik'a. Zastała nową parkę przytulającą się na łóżku.
-Antylopo oddaj mi na chwilę siostrę.- poprosiła Lau. Rik spojrzał na nią zdezorientowany.
-Ja antylopa?!
-Masz długie nogi przez które się przewracasz.. Co się dziwisz?
-Jakoś wczesniej nie byłem antylopą..
-Teraz chodzisz z moją siostrą, a ponieważ nie mamy brata wychodzi na to że muszę być dla ciebie wredna..- wyjaśniła Laura.
-Dobra Misiek...- zaczęła Van.- Poświęce jej 2 minuty..
-Misiek...- powiedziała ironicznie Lau. W tej samej chwili dołączył do niej Ross.
-Wołałaś skarbie?- zatrzepotał rzęsami
-Było "Misiek", a nie "Zmutowany Łoś bez Poroża".- uśmiechnął się sarkastycznie Rik.
-Te Misiek! A chcesz w łeb?- zapytał Blondasek.
-Koniec Krasnale!- uspokoiła ich Lau.- Rodzice przyjeżdżają..
-Co?!- Van wytrzeszczyła na nią oczy.
-O nie..- Jęknął Ross.-Twoja matka znowu będzie próbowała przebrać mnie za wieśniaka i wysłać na farmę wujka Steve'a jako świniopasa?
-Być może teraz rzuci się na Rik'a..- pocieszyła go Laura.
-Tylko czemu wasza matka tak bardzo nie lubi naszej rodziny??
-Może dlatego, że pół roku temu znalazła w śmietniku test ciążowy, tuż po tym jak cię przedstawiłam rodzinie..
-Ale ten test był twojej kuzynki.. Przecież my nawet nie...
-Dobra mniejsza.. Ważne, że mama nadal nam nie wierzy i utrzymuje, że to był mój test..
-To co robimy?- zapytała Van.
-Narada!!!- wykrzyknął na cały dom Rik.
-Dziób Antylopo!- rozkazał Ross. Cała czwórka zeszła na dół. Wszyscy szli na palcach. Zastali Ell'a i Ryd na kanapie. Oglądali zdjęcia.
-A pamiętasz to?- zaśmiała się Rydel.
-Jak mógłbym nie pamiętać? Wtedy włożyłaś mi palec do nosa, mówiąc, że szukasz skarbu.. To było mega dziwne..- odpowiedział jej Ell. Oboje zamilkli. Patrzyli sobie w oczy. Zaczęli się do siebie zbliżać. Byli już na tyle blisko, że stykali się nosami. I wtedy wpadł Rocky. Ell i Rydel odskoczyli od siebie.
-I jak wyglądam?- zawołał. Miał na sobie granatowe jeansy, błękitną koszule i marynarkę z o wiele za długimi rękawami.
-Jak odkurzacz z Teletubisiów..- syknęła Delly.
-Udusze..- wysyczała Van. Nie było sensu się już ukrywać. Wszyscy wygodnie rozsiedli się przed telewizorem. Wszyscy oprócz Rocky'ego, który poleciał się przebrać.
 Po chwili wrócił.
-A teraz?- zapytał z nadzieją w głosie. Zamiast koszuli i marynarki miał na sobie jasno brązowy sweter z łatami na łokciach.
-Hmm..-zaczął Ell.- Kogoś mi przypominasz.. Ah.. No tak! Toż to Duduś Wesołek. Brakuje tylko ogonka.
-Spieprzaj!- wycedził oburzony Rocky.
-Rocky. Ubierz tę czerwoną koszule. I czarne jeansy. I tak możesz iść.- poradziła Delly. Brat posłuchał. Wrócił w takim zestawie.
-To ja lecę! Dzięki Delly!
-Spoko..- uśmiechnęła się blondynka.- Eee chwila! Rocky wróć! Gdzie idziesz? Do kogo idziesz? Po co tam idziesz? Z kim będziesz? Co będziecie robić? Czy będzie ktoś dorosły? Co będzie do picia? O której wrócisz? Czym wrócisz?
-A więc tak. Idę na Grey Street. Do Marie. Pogadać.. Będziemy tylko we dwójkę. Nie wiem..
-Całować się..- wtrącił Rik.
-Jakbyś nie zauważyła ja sam jestem dorosły + będzie jej babcia. Cola. 12:00. Taxi... Mogę juz iść?
-Powodzenia..- Delly mrugnęła do brata, który wyfrunął  z pokoju.- Nasz Rocky nam dorasta..
-Rodzice przyjeżdżają...- wyjąkała Van.
-Ooo Ross jeśli chcesz mogę ci pożyczyć mój słomiany kapelusz.- powiedział Ell. Blondyn rzucił w jego stronę zabójcze spojrzenie.
-Ej, trochę powagi...- poprosiła Laura.- Rodzice nie mogą się dowiedzieć, że Van jest z Rik'iem.
-Czemu?- spytał Rik.
-Nie pamiętasz sytuacji z Ross'em? Po incydencie ze śmietnikiem tata zaczął gonić Blondaska, grożąc mu grabiami i krzycząc, że noga żadnego Lynch'a już więcej w naszym domu nie postanie. Chyba że szanowany PAN o nazwisku Lynch chce mieć grabie w 4 literach..
-Ah.. No tak... To co robimy? A na ile w ogóle przyjeżdżają??
-Nie chcesz wiedzieć... 2 miesiące.
-CO??- wszyscy spoglądali na Laurę.
-No co się tak gapicie?
-O nie... Serio? Dwa miesiące włażenia i wyłażenia przez okno?- jęknął Ross.
-Albo farma wujka Steve'a.- przypomniała Delly.
-Dzięki siostra!
-Trzeba ustalić listę zakazów.- zaczęła Van.
-Już się boję...- szepnął Rik.
-I dobrze!- uśmiechnęła się do niego Ness.- Czyli tak. 1. Zero dzwonienia na telefon stacjonarny. 2. Lau ty i ja pilnujemy  swoich komórek. 3. Do nas do domu może przychodzić tylko Rydel. 4. Rik i Ross 2 miesiące drabina i okna. 5. Do Ell'a zastrzeżeń nie ma, bo rodzice bardzo go lubią.
-Nie pomijając faktu, że wasza mama chciała zeswatać ciebie i Ratliffa...- wtrącił Ross.
-Morda Blondasie!- wrzasnęła Van.- 5. Najlepiej żeby blondyni o nazwisku Lynch nie pokazywali się naszym rodzicom na oczy. To tyle. Jakieś pytania?
-Kiedy przyjeżdżają?- spytał Ell.
-Pojutrze..
-Dobra.. Miło było, ale ja już się będę zbierał...
-Co? Tak szybko?- zapytała Delly.
-Obiecałem pomóc mamie w sprzątaniu. To cześć. Pa Delly...- brunet przytulił nieco zaskoczona blondynkę i wyszedł. Rydel dalej siedziała jak skamielina.
-Czy on??- odezwała się w końcu.
-Tak!- uśmiechnęła się Van. Nagle wszystkie 3 dziewczyny zaczęły wrzeszczeć i skakać wokół stołu.
-Eeee Antylopo... Chyba pora się wymeldować.- poradził Ross. Rik kiwnął głową i obaj poszli na górę.
-EJ chwilunia...- przerwała Lau.- W naszym planie przytulanie było dopiero w punkcie 17...
-Kit w to. Robicie duże postępy..

Na szczęście był przypływ pomysłu xD  Tylko pytanie czy fajnego pomysłu..

8 komentarzy:

  1. No nieźle się uwinęłaś wiesz?
    Dobry pomysł był. Zastanawia mnie, co będzie dalej. Chyba ciekawie nie?
    Fajnie, że jest jakaś akcja z Rydel i Ellingtonem. Ostatnio mama bzika na ich punkcie. Ale ty o tym dobrze wiesz c'nie?
    No tak. Powinnam się leczyć. Co mi tam. Żyje się dalej.
    Dzisiaj bez długiego wykładziku. Mam nadzieję,. że takim krótkim też się nacieszysz.
    Co to ja...a tak. Nie ma za co. (Ja też nie wiem o co chodzi)
    No dobra.
    1. Rozdział - skomentowany.
    2. Jakieś wąty. - żadnych.
    3 Fajne przezwiska im wymyślałaś.
    4. Ta akcja z Rydellington była przesłodka.
    5. Farma wujka Steve'a - no comment.
    6. "-Było "Misiek", a nie "Zmutowany Łoś bez Poroża".- uśmiechnął się sarkastycznie Rik.
    -Te Misiek! A chcesz w łeb?- zapytał Blondasek." - leję do teraz. Nie wiem skąd ty takie teksty bierzesz. ;)
    7. Ten odkurzacz z teletubisiów był świetny.
    8. Czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Łoś to skąd, że ostatnio jakos tak na braci zaczęłam mówić "Łosie!" czy... "Ty łosiu" no i tak się zaczęło Łosiowanie :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahaha! Świniopas! Biedny Ross, ciekawe czy będzie jakaś akcja z blondasami i rodzicami Marano. Nic tylko czekać ;) tak czy inaczej rozdział boski i nie mogę się doczekać następnego + ojeju Rydellington <3 no cud, miód i orzeszki! P.S Weny życzę :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię orzeszki :3 A weny za pewne się przyda :*

    OdpowiedzUsuń
  5. fajny rozdzial czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  6. Zarąbisty rozdział! Jak ty to robisz?! Powalasz na kolana królowo! Czynisz mnie bardzo szczęśliwą każdym tym rozdziałem ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Hahaha ja? Królowa? śmieszne ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Boski!!!
    "Było "Misiek", a nie "Zmutowany Łoś bez Poroża"" pdadłam, śmiałam się jak głupia :D
    Awww Rydellington <333
    Pisz szybciutko nexta bo jestem bardzo ciekawa co będzie dalej i co z tym przyjazdem rodziców.
    Czekam niecierpliwie na nexta :)
    Olivia<3

    OdpowiedzUsuń